rozwód (po włosku?? nie, po mojemu...)

kiedyś namawiałam kuzynkę mającą straszne kłopoty małżeńskie na rozwód, udowadniając jej, że to będzie lepsze dla niej i dla dzieci...
a teraz sama nie mam na to odwagi...

rozważałam od dawna to czy lepiej dla mnie i dla dzieci będzie żyć z nim(z mężem) czy bez niego...
...podobno mówi się, że szczęśliwsza mama to szczęśliwsze dzieci, a ja wyładowuję czasem złość na dzieciach kiedy jestem zła na niego, bo mam wtedy dla nich mniej cierpliwości... 
...kiedy jesteśmy sami(ja i dzieci) jestem spokojniejsza i opanowana, lepsza, ale... 
kiedy wczoraj nie było męża dłużej w domu, dzieci ciągle o niego pytały, Miś ciągle wyglądał przez okno i wołał tata!! widząc jakiegoś mężczyznę spacerującego z dzieckiem lub z pieskiem... 
...serce mi się rozżaliło, zdałam sobie sprawę, że zrobiłabym im krzywdę zabierając im ojca(bo rozwód właśnie na tym by polegał i wtedy obydwoje sterczeli by w oknie wypatrując czy gdzieś nie idzie)... 

...odkąd poszłam do szkoły, a teraz do pracy, spędzam z nimi coraz mniej czasu, teraz z nim są bardziej zżyte... 
...Żabcia wczoraj powiedziała, że jest na mnie zła i nie chce żebym czytała jej książeczki, bo mnie ciągle nie ma... że woli, żeby to ciocia była jej mamą- strasznie przykro mi się zrobiło...

nie umiem się rozwieźć, choć czasem wydaje mi się, że nie chcę już z nim być i że te uczucia, które się jeszcze się kiedyś w nas tliły zostały już zasypane popiołem, że teraz jesteśmy razem już tylko ze względu na dzieci, chciałabym by było inaczej, ale tak nie jest...

...on się czasem stara, prosi, żebyśmy nie oddalali się od siebie i nagle robi mi scenę o jakąś bzdurę...
...moja mama mówi, że w sumie nie jest złym człowiekiem, bo mnie nie bije, ale mnie to nie wystarcza, czuję się udręczona psychicznie jego wybuchami złości itd... teraz to "jego staranie" na niewiele sie zdaje, bo ja wciąż mam w pamięci te złe chwile, w czasie których dał mi popalić i trudno mi o nich zapomnieć gdy on wciąż mi o nich przypomina swoim postępowaniem... a potem pyta ze zdziwieniem w oczach dlaczego jestem taka "drewniana"?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

stanowcza mama...

depresyjna malkontentka

zjazd absolwentów