Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2004

zła

chodzę po pokoju w tą i z powrotem, nie mogę sobie znależć miejsca, w końcu siadam na łóżku gryząc palce... córcia biega, krzyczy, zaczepia mnie, szarpie za ręce i za głowę, chce się bawić... ja : -kochanie przestań... córcia:  -chodź się powygłupiamy, mamuś...  ja:- nie córcia :ale chodź proszę cię... ja : przestań! nie mogę jestem bardzo zdenerwowana, pobaw sie sama albo z Misiem... córcia : a na kogo jesteś zła? na mnie? ja :nie cócia : na tatę? ja :nie, na pewnego pana... córcia : na którego? na tego który chce nam zabrać domek?  ja : tak kochanie... daj już mamusi spokój... córcia : to ja pójdę pomalować i będę cichutko... nie martw się mamusiu wszystko będzie dobrze, nasz tata zwycięży tego złego pana... mam kochane dzieci, a sama jestem złą matką...

zastój

nic się nie dzieje... nudy... czekamy nie wiadomo na co... nie chcę by wracał i jednocześnie strasznie go pragnę...  to chore...  jestem nienormalna? w nocy męczy mnie bezsenność, a w dzień zmęczenie z niewyspania... coraz wiecej czasu spędzam przy komuterze zabijając w ten sposób czas, szukając rozmów z kimś przyjaznym i inteligentnym, ale zazwyczaj trafiam na nastoletnich "masturbatorów"(wcześniej nawet nie przypuszczałam co nastolatki mogą robić w porze nocnej, w necie...)