ide na diete

Jak większosc z nas mialam postanowienie noworoczne: schudnać!
Ostatnio „zapusciłam sie” , choc w zasadzie ja sie cale zycie zapuszczam… na zmiane chudne i tyje(tym razem znowu sie odchudzam)…
Po obejrzeniu zdjec kolezanki z netu, ktora schudla kilkanascie kg na diecie Dukana postanowilam cos ze soba zrobic…
Kupilma ksiazke z przepisami Dukana, czytalam fora i strony poswiecone tej diecie, pojechalam na zakupy by zaopatrzyc sie w produkty wysokobiałkowe, 0% tłuszczu itd, kupilam kalendarz, w ktorym notowalam wage, jadłospis i objawy, no i… wytrzymalam tydzien… zaczełam sie fatalnie czuc, nie odwiedzalam „kibelka”, a kiedy odwiedzilam po tygodniu, wrocily mi dolegliwosci ktore mialam po porodzie, ale nic to… ja jestem uparta i wytrzymalabym wszystko gdyby nie fakt, ze moja waga poczatkowo spadla a potem nagle zaczela rosnac… koszmarnie mnie to demotywowalo… poddalam sie.
Od kilku tygodni jestem na diecie, która sobie sama ustalam. Jest to połączenie idei diety Dukana czyli dużo białka(ale bez mięsa), zero tłuszczu, zero cukru, produkty mączne w bardzo minimalnych ilosciach(zero makaronow, kluchów, omletow, pierogow! itp), warzywa tylko nisko-węglowodanowe, zero owoców(wyjatkowo niewielkie ilosci w celu poprawienia smaku sałatek itp), jajka w dowolnych ilosciach, twarog 0% tłuszczu, jogurty naturalne 0% tłuszczu, duzo ryb itp – i wyszła z tego moja osobista dieta vegetariansko-rybno-twarozkowa.
Na razie moja waga spadła 8 kg w dol i jestem happy, świetnie sie czuje i oby tak dalej… najważniejsza zasada to nie poddawać sie i ZERO PODJADANIA SLODYCZY, PĄCZUSIOW, DROZDZOWEK! itp. zadnych wyjatkow!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

stanowcza mama...

depresyjna malkontentka

zjazd absolwentów