znowu zaczyna sie nerwowka....

zaczynam znowu wpadać w histerię,
mylą mi się terminy rozpraw sądowych...
wszyscy już jestesmy zmęczeni tymi sprawami, mój administrator zaczyna już dostawać mdłości gdy dzwonię i mówię mu o kolejnym pismie w sprawie naszego "wrzoda"...
tylko jemu(temu wrzodowi) i jego prawniczce się jeszcze nie znudziło, to bardzo zawzięty, mściwy i wredny człowiek... ktoś mi kiedyś mówił, że on nigdy się nie poddaje(dopóki nie wykończy swojej kolejnej ofiary, nie spocznie), ale ja do końca w to nie wierzyłam... 
teraz wiem, że ta gnida nigdy nie zdechnie i nie przestanie zatruwać nam życia, całe szczęście trafiła na równie upartego i zawziętego człowieka jak on-mojego męża, gdy ja chcę się juz poddać on mi na to nie pozwala(ma rację, ale ja czasem po prostu czuję, że dłużej nie wytrzymam), nie może być tak, ze wszyscy oddają swoje mieszkania jakiejś mendzie, której się one nawet nie należą, tylko dlatego, że nie wytrzymują nerwowo szarpaniny z tym sukinkotem... 

Popularne posty z tego bloga

stanowcza mama...

depresyjna malkontentka

zjazd absolwentów