marzenia...

..każdy ma marzenia, to dobrze, bo one nadaja sens naszemu istnieniu i wszystkiemu co robimy... ale moje jakoś się nie spełniają... brak mi m.in. czułosci i bliskości- czy to tak wiele? wydaje się, że nie... a jednak...

Moim marzeniem jest poczuć choć przez kilka chwil szczęście, bo cały czas przytłacza mnie smutek... 
chciałabym, żeby sens mojego życia wrócił i żeby każdy dzień był słoneczny... 
Poza tym chciałabym zapomnieć o niektorych uczuciach, np o nienawiści, zemście czy zazdrości...
chciałabym nie czuć się wiecznie winna za coś czego nie zrobiłam, za coś na co nie mam wpływu...
chciałabym wreszcie poczuć się bezpiecznie, osiągnąć spokój ducha, odpocząć od stresów...

chciałabym być mniej wrażliwa, mniej kochać, mniej czuć...

Popularne posty z tego bloga

stanowcza mama...

depresyjna malkontentka

zjazd absolwentów