wycieczka
moje dziecko pojechalo na 2 dniowa wycieczke do Przemysla, "oderwane od cycka" zarzucalo mnie mnostwem smsow(w tym rowniez rozpaczliwych) do czasu az jej padla komorka... oto kilka z nich: ona do mnie: to Ukraina! mieszkamy na jakims zadupiu kilka metrow od granicy ona do mnie (wieczorem ok 21): mielismy opoznienie i wlasnie bedziemy isc na obiadokolacje. Ja tu zwariuje, padam z glodu! Warunki do życia... szkoda gadac ona do mnie(rano, nastepnego dnia): spalismy w tzw "domu pielgrzyma", bylo ciemno a obok byl cmentarz. Wszyscy sie bali, kilkoro dzieci plakalo. Nie ma cieplej wody! to jakies zadupie w jakims lasku na Ukrainie! 46min Jechalismy tutaj przez ten las. A na sniadanie do teraz nie poszlismy. To jakis koszmar!! ona do mnie: idziemy na to sniadanie, mam nadzieje ze bedzie bardziej jadalne niz kolacja ja do niej: to kolacja byla niejadalna? ona do mnie: niejadalna? to malo powiedziane! ja do niej: to teraz docenisz moja kuchnie i ...