kot

Wziełam sobie kotka, brak mi miłości i przytulania, mąż mnie nie chce, dzieci odpychają, muszę mieć kogoś do przytulania, bo oszaleję...
Kotek jest chory, wymaga leczenia ale za jakiś czas będzie jak nowy :P
Moja mama, na wieść ze mam kota, zaczęła lamentować ze i tak mam mnóstwo obowiązków w domu i w pracy, a dzieci ani mąż nie pomagaja mi przy sprzataniu i narzekam ze pies mi brudzi, wiec zamiast usunać psa, wzięłam kota... eh no moze trochę ma racji, ale czego się nie robi żeby poczuc trochę miłości...
Wczoraj koleżanka zapytała mnie czemu spodnie mam w sierści, a gdy powiedziałam ze mam kota, skomentowała to tak samo jak mama(masakra, wiem ze mają rację... ale ja się na razie nie poddaje, walczę... chcę kota! i basta! ).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

stanowcza mama...

depresyjna malkontentka

zjazd absolwentów